Bez wątpienia uwielbiamy przebywać na świeżym powietrzu. Zazwyczaj po spacerze w parku lub ogrodzie czujemy się znakomicie wypoczęci i pełni witalnej energii. Nic w tym dziwnego. Prozdrowotne właściwości przebywania i pielęgnacji ogrodu to nie tylko owoce naszej pracy. To również, lub może przede wszystkim, wpływ jaki wywiera pobyt na świeżym powietrzu na nasze samopoczucie zarówno psychiczne, jak i fizyczne. Właściwości te zostały potwierdzone naukowymi badaniami i otrzymały nazwę hortiterapii.
Starożytne początki
Prekursorami hortiterapii są Egipcjanie. W starożytnym Egipcie spacery po ogrodzie zalecano, jako panaceum na choroby umysłowe. Również starożytni grecy uważali, że przebywanie na łonie natury koi nerwy oraz regeneruje siły witalne. Sam Hipokrates powtarzał niejednokrotnie, że „przyroda jest lekarstwem w każdej chorobie”. W hortiterapii chodzi o samo zachwycanie się naturą, a nie o prace wykonywane w ogrodzie, tu samo przebywanie jest czynnością, która ma właściwości lecznicze.
Filozofia ogrodolecznictwa polega na procesie obserwowania cyklu życiowego roślin, możliwości doglądania ich i opiekowania się nimi. Mogłoby się zdawać, że podobne efekty oddziaływania na nasze psyche przynosi obcowanie z muzyką lub sztuką. Nic bardziej mylnego. Najnowsze badania wskazują, że kluczowe jest tu przebywanie z żywymi organizmami, w zielonym otoczeniu. Koncepcja biofilii jest wytłumaczeniem tej zależności.
Nauka w połączeniu z pięknem przyrody
Koncepcja biofilii powstała już w latach 70-tych. Jej prekursorem był niemiecki psychoanalityk Erich Fromm. Termin ten został później zastosowany przez Edwarda O. Wilsona, który w 1984 roku opublikował swoją pracę dotycząca tego zagadnienia. Wg tej teorii człowiek miał kontakt z przyrodą przez 90% części swojego istnienia, stąd instynktownie łakniemy kontaktu z naturą. Daje nam on możliwość prowadzenia radosnego, twórczego, produktywnego oraz spełnionego życia. Chęć, choć częściowego powrotu do natury, zaowocowała miejskimi projektami takimi jak Paharpur w New Dehli, The Spheres w Seattle czy VerticalForest w Mediolanie. Badania pokazują również, że wprowadzenie zieleni do biur procentuje znacznym zwiększeniem produktywności i kreatywności pracowników.Wprowadzono nawet specjalny system oceny biofilijnego charakteru miast.
Odczarowywanie zautomatyzowanego świata
Obcowanie z zielenią stymuluje wszystkie nasze zmysły. Dodatkowo, badania naukowe udowadniają, iż bakterie zawarte w glebie, znacznie zwiększają produkowanie przez człowieka serotoniny, hormonu szczęścia. Zakładane są nawet specjalne ogrody pełniące funkcję placówek terapeutycznych, gdzie ogrodolecznictwo stanowi podstawę terapii. Hortiterapię dzieli się w nich na czynną i bierną, uzależniając wybranie wariantu od możliwości każdego z pacjentów.
Praca w ogrodzie nie tylko stymuluje nasze zmysły, pozwala również zachować lub poprawić kondycję fizyczną naszego organizmu. Dzięki prozdrowotnemu wpływowi ogrodnictwa można znacznie zmniejszyć stres, polepszyć koncentrację oraz zachować równowagę psychiczną.Nie ważne więc czy masz własny kawałek ogrodu, czy też możesz go urządzić jedynie na balkonie, wykorzystaj każdy kawałek przestrzeni, aby w przyjemny i efektywny sposób wspomóc swoje zdrowie!